że dobrze się stało, gdyż sami tego chcieli wierząc ślepo w raj sowiecki. Inni, zresztą wtedy mało znaczący, którym udało się przetrzymać czystki w Rosji, powrócili do kraju obsypani medalami i przygotowani do objęcia najważniejszych urzędów w nowym ładzie politycznym, jaki Stalin zaplanował dla Polski. Jeden z moich kolegów, wywieziony w głąb Rosji, był świadkiem, jak zastrzelono jego rodziców, sam uszedł śmierci, a znalazłszy się w kraju, zapisał się od razu do partii. Wykonywał polecenia władz, był czynny i użyteczny w nie zawsze czystych sprawach.<br>Prawdopodobnie pamięć o tym, co widział i przecierpiał, nakazywała mu posłuszeństwo, obawiał się też przykrych konsekwencji, gdyby