to uprzedzenie, starając się zapamiętać ten i ów szczegół, aby go później omówić. <br>Ale bystry prąd czasu, który przetaczał się w tych krótkich zdaniach, zacierał <br>wszystko i pani Zofii nie pozostawało w końcu nic oprócz paru westchnień. Była <br>w nich oczywiście odrobina melancholii, którą przynosił powiew z młodszych lat, <br>lecz w gruncie rzeczy były to westchnienia pogodne i ufne. Dzień po dniu, słuchając <br>opowieści swego życia, mogła patrzeć na jego czysty horyzont i z uśmiechem myśleć <br>o przelotnych zachmurzeniach, które zapewne kiedyś wydawały się groźne. Jakże <br>równa, spokojna, pewna była ich miłość! Jak niezmienne miejsce zajmowała w życiu <br>i w myślach Albina! Ileż