Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
nie, Diego, co ty mi, że ja dziecko, nie jestem dzieckiem, chcę tylko być czysta, rozumiesz? - Dziecko! - powtórzył głośniej.
Długo leżeliśmy potem bez ruchu, spokój był dokoła, księżyc prześwitywał szparami w dachu, szumiał potok. W końcu powiedziałam: - Więc jak to jest? Czy miłość nie spełnia się nigdy w czystości, zawsze w grzechu? - Miłość - odparł - spełnia się tak, jakby się z tego szczytu, który jest nad nami, oderwał kamień i zaczął spadać w tę kotlinę, i jakby porwał ze sobą wiele innych kamieni, i jakby to wszystko toczyło się w huku i pędzie, ani w grzechu, ani w czystości, lecz po prostu w
nie, Diego, co ty mi, że ja dziecko, nie jestem dzieckiem, chcę tylko być czysta, rozumiesz? - Dziecko! - powtórzył głośniej.<br>Długo leżeliśmy potem bez ruchu, spokój był dokoła, księżyc prześwitywał szparami w dachu, szumiał potok. W końcu powiedziałam: - Więc jak to jest? Czy miłość nie spełnia się nigdy w czystości, zawsze w grzechu? - Miłość - odparł - spełnia się tak, jakby się z tego szczytu, który jest nad nami, oderwał kamień i zaczął spadać w tę kotlinę, i jakby porwał ze sobą wiele innych kamieni, i jakby to wszystko toczyło się w huku i pędzie, ani w grzechu, ani w czystości, lecz po prostu w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego