szczupły, wzrostu miernego"; „niski, żwawy i krępy, choć nie tłusty" – twierdzi Gustaw Olizar, „twarzy okrągłej choć przyjemnej" – przypomina Franciszek Kowalski; „wyraz jej zmieniał się co chwila, przechodząc w rozmaite tony". Przy bladej cerze „rumieńce tak mu twarz odświeżały, że wyglądał daleko młodszym, niż był w istocie" (Ewa Felińska). Ani wspomniana litografia, ani późniejszy rysunek ołówkiem nie zachowują uśmiechu i pogody poety, płynących z uprzejmości i dobroci. Może jedynie w niepokojącym, trudnym do jednoznacznego określenia spojrzeniu doszukać się można znamion jego „osobności", owej „wyższości umysłowej danej tylko ludziom niepospolitym", o której wspomina Józef Ignacy Kraszewski