okazało się, że Tęgopytek czeka na Wandę, która zatelefonowała wczoraj do niego mówiąc, iż jej mąż zapomniał wśród ogólnego zamieszania suwaka logarytmicznego i że dziś wieczorem ona osobiście zgłosi się po ten przyrząd. Nie mogłem w tamtej chwili pomyśleć bez uznania o intuicji inżyniera Henryka Wiatora, który zaczął się zastanawiać, w jaki sposób Robert może pozwolić sobie na telefon, gdy tylko Wanda odeszła, by zatelefonować do przyjaciółki, matki bliźniąt. Zabrawszy z sobą butelkę pozostawioną przez jednego z gości, udałem się do kuchni i czekałem tam na przyjście Wandy; moje czekanie nie trwało długo, weszła do pokoju nie rozbierając się, chłodno poprosiła o suwak