Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
Polsce. Wieczorem zaś skok do Tokio do Science Museum - długo odkładany specjał.
Pociągi japońskie! Gąszcz linii poplątanych wszystkimi kolorami na mapach, bez których nie sposób gdziekolwiek trafić. Pociągi stające z dokładnością do centymetrów, co mam okazję sprawdzać co rano, ustawiając się w tym samym miejscu peronu. Pociągi, które nie wiem, w jaki sposób mieszczą tylu ludzi w godzinach szczytu. Pociągi, które są milczącymi świadkami brutalności ludzi pchających się w sposób niewyobrażalny.
Tu nie ma mowy, by przepuścić kobietę z dzieckiem czy pochyloną wiekiem. Starzejemy się, tak, wszyscy starzejemy się, Andrzeju. Jeśli kochasz bliźniego swego i nie chcesz wyrządzić mu większej krzywdy, nacieraj na
Polsce. Wieczorem zaś skok do Tokio do Science Museum - długo odkładany specjał.<br> Pociągi japońskie! Gąszcz linii poplątanych wszystkimi kolorami na mapach, bez których nie sposób gdziekolwiek trafić. Pociągi stające z dokładnością do centymetrów, co mam okazję sprawdzać co rano, ustawiając się w tym samym miejscu peronu. Pociągi, które nie wiem, w jaki sposób mieszczą tylu ludzi w godzinach szczytu. Pociągi, które są milczącymi świadkami brutalności ludzi pchających się w sposób niewyobrażalny.<br> Tu nie ma mowy, by przepuścić kobietę z dzieckiem czy pochyloną wiekiem. Starzejemy się, tak, wszyscy starzejemy się, Andrzeju. Jeśli kochasz bliźniego swego i nie chcesz wyrządzić mu większej krzywdy, nacieraj na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego