I czemu drżysz? Nie widzę, drżysz, drżysz.<br> Strach mnie nagle przed nią zdjął i powziąłem zamiar, że zaraz<br>krzyknę:<br> - Wezmę sobie żonę, co nie będzie miała piegów! A ciebie nie chcę! -<br>I ucieknę do domu.<br> W tej samej jednak chwili, trzymając wciąż twarz w słońcu, spytała:<br> - Ty, a byłeś kiedyś w kinie?<br> Poczułem, że mi z własnej woli oddaje nad sobą przewagę, i<br>powiedziałem prawie z pychą:<br> - Chyba ze sto razy. - I zacząłem jej wyliczać same takie, na które<br>mnie matka między ludźmi po kryjomu przepychała, a często wbrew ojcu: -<br>Na Wrzosie byłem, na Kurierze carskim, na Pani Walewskiej...<br> - To opowiesz mi