Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
tam, którędy wędrowało wypasające się kołchozowe bydło - jeden z nich zawsze niósł dymiącą puszkę na drucie i wywijał nią jak kadzielnicą w odpust, aby odpędzić komary, całe napastliwe roje buzowały wokół. Ta puszka, podziurawiona gwoździem, z tlącymi się wewnątrz grudkami kiziaku, to był ich własny, polski wynalazek. I przyjął się w mig. Ale i tak wracali pokąsani niemiłosiernie. Jurka, odkąd pamiętał, całą wiosnę, lato i jesień swędziała skóra, najgorzej nocą. Napełniwszy worki kiziakiem - najlepszy był stary, suchy, nadziany mrówkami - dźwigali ciężar do sioła, aż grzbiet trzeszczał. W ten sposób dzień w dzień gromadzili opał na zimę...
Mimo mżawki kiziak rozżarzył się pod
tam, którędy wędrowało wypasające się kołchozowe bydło - jeden z nich zawsze niósł dymiącą puszkę na drucie i wywijał nią jak kadzielnicą w odpust, aby odpędzić komary, całe napastliwe roje buzowały wokół. Ta puszka, podziurawiona gwoździem, z tlącymi się wewnątrz grudkami &lt;orig&gt;kiziaku&lt;/&gt;, to był ich własny, polski wynalazek. I przyjął się w mig. Ale i tak wracali pokąsani niemiłosiernie. Jurka, odkąd pamiętał, całą wiosnę, lato i jesień swędziała skóra, najgorzej nocą. Napełniwszy worki &lt;orig&gt;kiziakiem&lt;/&gt; - najlepszy był stary, suchy, nadziany mrówkami - dźwigali ciężar do sioła, aż grzbiet trzeszczał. W ten sposób dzień w dzień gromadzili opał na zimę...<br>Mimo mżawki &lt;orig&gt;kiziak&lt;/&gt; rozżarzył się pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego