Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
lekarzy w Polsce było wtedy za dużo albo że ludzie dziś są bardziej niż wówczas chorowici, bo dziś żaden lekarz nie siedzi bezczynnie miesiącami i nie czeka na pacjentów, tylko oni na niego czekają, nieraz bardzo niecierpliwie. Sprawa na czym innym polega. Choroby w Warszawie i w całym kraju grasowały w najlepsze. Komisja lekarska, która zbadała stosunki zdrowotne w Warszawie w roku 1889, stwierdziła, że śmiertelność w tym mieście wynosi 30 osób na tysiąc, to znaczy jest prawie najwyższa w Europie.
Ta śmiertelność jednak nierównomiernie dotykała wszystkich. Była bowiem grupa mieszkańców Warszawy, w której śmiertelność wynosiła tylko 18 na tysiąc rocznie. A
lekarzy w Polsce było wtedy za dużo albo że ludzie dziś są bardziej niż wówczas chorowici, bo dziś żaden lekarz nie siedzi bezczynnie miesiącami i nie czeka na pacjentów, tylko oni na niego czekają, nieraz bardzo niecierpliwie. Sprawa na czym innym polega. Choroby w Warszawie i w całym kraju grasowały w najlepsze. Komisja lekarska, która zbadała stosunki zdrowotne w Warszawie w roku 1889, stwierdziła, że śmiertelność w tym mieście wynosi 30 osób na tysiąc, to znaczy jest prawie najwyższa w Europie. <br>Ta śmiertelność jednak nierównomiernie dotykała wszystkich. Była bowiem grupa mieszkańców Warszawy, w której śmiertelność wynosiła tylko 18 na tysiąc rocznie. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego