Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
uczcie, trwającej ponad trzy godziny, wydając przy tym dziwne dźwięki: "mmm" czy "mniammniam". Potem perorowanie zmieniliśmy w oddanie.
Nigdy nie spędziłam tyle czasu przy stole, racząc swe podniebienie. Nie doznałam również wcześniej przedziwnej rozkoszy radości, że tyle szczęścia może dać po prostu wspólne przygotowanie posiłku i że z mężczyzną można w nieskończoność rozmawiać o jedzeniu. A potem je smakować, dzielić się wrażeniami i rozkosznie wzdychać. I nie musi się to kończyć natychmiast orgiastycznym połączeniem ciał. Seks nawet po skromnej, ale z radością i miłością przygotowanej uczcie jest wspanialszy. Przekonajcie się same. Ja, antytalencie kucharskie, na dodatek uciekające od garnków na sam ich
uczcie, trwającej ponad trzy godziny, wydając przy tym dziwne dźwięki: "mmm" czy "mniammniam". Potem perorowanie zmieniliśmy w oddanie.<br>Nigdy nie spędziłam tyle czasu przy stole, racząc swe podniebienie. Nie doznałam również wcześniej przedziwnej rozkoszy radości, że tyle szczęścia może dać po prostu wspólne przygotowanie posiłku i że z mężczyzną można w nieskończoność rozmawiać o jedzeniu. A potem je smakować, dzielić się wrażeniami i rozkosznie wzdychać. I nie musi się to kończyć natychmiast orgiastycznym połączeniem ciał. Seks nawet po skromnej, ale z radością i miłością przygotowanej uczcie jest wspanialszy. Przekonajcie się same. Ja, antytalencie kucharskie, na dodatek uciekające od garnków na sam ich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego