Budynek spłonął doszczętnie, z trudem uratował się przebywający w nim kucharz, który nocował od dobrze zabezpieczonej strony północnej. Wyskakując, musiał pokonywać dosięgające go języki ognia.<br>Schroniska górskie u stóp Krywania miały już wcześniej swoją tragiczną historię. Powstałe w 1933 roku ważeckie schronisko zbudowane przez Józefa Kertésza zostało spalone przez Niemców w odwecie za partyzanckie potyczki w tym rejonie w 1944 roku. Zginął tam wówczas partyzant słowacki w stopniu kapitana - Jan Rá&#154;o. Był on kierownikiem słowackiej straży granicznej przy Szczyrbskim Jeziorze. U wylotu Furkotnej Doliny w 1951 roku zbudowano drewniane schronisko, które na pamiątkę wydarzeń z 1944 roku nazywano Chatą kpt