Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Koszaliński
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Koszalin
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2003
Policja jest przekonana, że działają w dużych grupach. Pasażerowie często twierdzą, że współpracują z nimi niektórzy kolejarze.



Studentki Anna Dawidowska i Monika Wieczorek z Koszalina jechały do Warszawy. Wagon, w którym siedziały, był nieoświetlony. Konduktor wyjaśnił dziewczynom, że jest niewielka awaria, ale w ciągu pół godziny powinno być już wszystko w porządku. Kolejarz sprawdził bilety i poszedł dalej. Wagon był właściwie pusty. W następnym przedziale nie było nikogo, tylko z dala dochodziły męskie głosy. Dziewczyny rozmawiały. Po kilku minutach do ich przedziału ponownie wszedł konduktor. Znowu sprawdził bilety i zniknął. Minęło kolejne pięć ­ dziesięć minut, konduktor był z powrotem. Tym razem kilka
Policja jest przekonana, że działają w dużych grupach. Pasażerowie często twierdzą, że współpracują z nimi niektórzy kolejarze. <br><br>&lt;gap&gt;<br><br>Studentki Anna Dawidowska i Monika Wieczorek z Koszalina jechały do Warszawy. Wagon, w którym siedziały, był nieoświetlony. Konduktor wyjaśnił dziewczynom, że jest niewielka awaria, ale w ciągu pół godziny powinno być już wszystko w porządku. Kolejarz sprawdził bilety i poszedł dalej. Wagon był właściwie pusty. W następnym przedziale nie było nikogo, tylko z dala dochodziły męskie głosy. Dziewczyny rozmawiały. Po kilku minutach do ich przedziału ponownie wszedł konduktor. Znowu sprawdził bilety i zniknął. Minęło kolejne pięć ­ dziesięć minut, konduktor był z powrotem. Tym razem kilka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego