anty-Polaka" przeniknęłam całą tradycję polską wstecz. Strach pomyśleć, na jakim obcym bruku niszczałyby jego rękopisy, gdyby nie hodowla pisarzy pod Paryżem. I co by było z Hłaską? I kto jeszcze by głodował - i daremnie dobijał się do głosu?<br>O czymś zapewne świadczy urządzenie mojej biblioteki polonistycznej: na półkach wszystko w porządku historyczno-chronologicznym, a na osobnym regale, żeby trafić nawet po ciemku: Krasiński, Norwid, ks. Twardowski, Terlecki; dwaj krytycy: Dybciak i Jarzębski (biblioteka kresowa wraz z Konwickim musiała się przenieść gdzie indziej). Reszta to same Giedroyciana: Woroszylski i Staliński, Brandys i Marek Nowakowski, Straszewicz i Orłoś, Czesław Miłosz. Niemal wszystko, co