Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
Kweller wylazł, widział jeszcze, jak ten, którego cuknęli w krzakach, podniósł się i począł uciekać.
Padał i biegł, ale Szerucki położył mu światło latarki na skulonych plecach i stuknął nowy strzał.
"Co wy się bawicie?" - wołał Wąskopyski z progu plebanii.
Zadudniło kilka kroków w sieni i słychać było: "Chaim, wszystko w porządku." Szerucki mówił do kogoś : "Idź, obmacaj jego, może ma jakieś papierosy w kieszeni, zabierz dokumenty.
Jakby miał scyzoryk, to też zabierz." - Gdzie był ksiądz Bańczycki tej nocy?
- On pojechał pierwszy raz tymi młodymi łoszętami do Szabasowej.
Spodziewał się, że tam kupi trochę leków.
Załatwił, co trzeba.
Wyjechał z Szabasowej dość
Kweller wylazł, widział jeszcze, jak ten, którego cuknęli w krzakach, podniósł się i począł uciekać.<br>Padał i biegł, ale Szerucki położył mu światło latarki na skulonych plecach i stuknął nowy strzał.<br>"Co wy się bawicie?" - wołał Wąskopyski z progu plebanii.<br>Zadudniło kilka kroków w sieni i słychać było: "Chaim, wszystko w porządku." Szerucki mówił do kogoś : "Idź, obmacaj jego, może ma jakieś papierosy w kieszeni, zabierz dokumenty.<br>Jakby miał scyzoryk, to też zabierz." - Gdzie był ksiądz Bańczycki tej nocy?<br>- On pojechał pierwszy raz tymi młodymi łoszętami do Szabasowej.<br>Spodziewał się, że tam kupi trochę leków.<br>Załatwił, co trzeba.<br>Wyjechał z Szabasowej dość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego