Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
dni listów od Władysia były teraz dniami podniecenia Róży, lecz dni lekcyj Marty. Jak kiedyś czekała na listonosza, tak czekała obecnie na powrót córki od maestra. Już na progu chwytała z jej rąk nuty, patrzyła w nie chciwie, szukając wielkiej nowiny. Były to z początku vocalise'y i najprostsze włoskie aryjki w rodzaju "Caro mio ben".
- Jakże? - pytała. - udało się fa? Nie spłaszczyłaś go? Nie zapomniałaś opuścić brody? A może wrzasnęłaś tak jak wczoraj? Co profesor powiedział?
Biegła oczami po pięciolinii jak po drutach telegraficznych wytyczonych w niebo.
- Chodź, chodź - ciągnęła Martę do fortepianu - powtórzymy wszystko za świeżej pamięci.
Słuchała z zapartym tchem
dni listów od Władysia były teraz dniami podniecenia Róży, lecz dni &lt;orig&gt;lekcyj&lt;/&gt; Marty. Jak kiedyś czekała na listonosza, tak czekała obecnie na powrót córki od maestra. Już na progu chwytała z jej rąk nuty, patrzyła w nie chciwie, szukając wielkiej nowiny. Były to z początku vocalise'y i najprostsze włoskie aryjki w rodzaju "Caro mio ben". <br>- Jakże? - pytała. - udało się fa? Nie spłaszczyłaś go? Nie zapomniałaś opuścić brody? A może wrzasnęłaś tak jak wczoraj? Co profesor powiedział? <br>Biegła oczami po pięciolinii jak po drutach telegraficznych wytyczonych w niebo. <br>- Chodź, chodź - ciągnęła Martę do fortepianu - powtórzymy wszystko za świeżej pamięci. <br>Słuchała z zapartym tchem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego