Tak. Ostatnio pytali się, na przykład, co to znaczy, od czego dokładnie pochodzi - imperialista? Albo - co ma faszyna do faszysty? Albo o, podatku gruntowym, o pieniądzu, jak krąży... Zahaczają też o gwiazdy, o ziemię: skąd się wszystko wzięło? Doprawdy, chcąc odpowiedzieć bez blagi, trzeba by tam jeździć z jakimś redaktorem w rodzaju Bielawy.<br>- Nie ma takiego, który by mógł na wszystko z miejsca odpowiedzieć. I nie o to chodzi. Chodzi przede wszystkim o zasób podstawowych wiadomości do ugruntowania naszego światopoglądu, a więc należy trzymać się jakiegoś programu. Owszem, podobne rozmowy o wszystkim są bardzo pobudzające, ale niewiele dają. Kiedy się tam znów