jak niewiele tu trzeba było, by stworzyć obraz głębokiej filozoficznej zadumy, wystarczyłaby (zamiast kubeczków) szklaneczka, jak u świętego Tomasza z Akwinu, dobrego czerwonego wina...<br><br><tit>Śmierć świętego Tomasza z Akwinu</><br><br><q>"Już w Neapolu wszystko nam się pogmatwało</> - pisał później Tomaszowy przyjaciel. - <q>Nie powinniśmy byli wyruszać w drogę, nie uzgodniwszy podstawowych kwestii w sprawie pojednania Kościołów. A wciąż jeszcze nie było między nami gotowych mostów, na których nie tylko można by się spotkać, ale co więcej - trzeba. Papieskie zaproszenie było podszyte lękiem, coś papieżowi wymykało się z rąk w sposób ostateczny, pisał do Tomasza nie o pojednaniu, lecz o połączeniu, jakby chodziło naprawdę o