Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
nie mniejszym niż zdumienie kapitana.
- Romek - krzyknął - przecież się tobie przyznałem. Wiesz, że ja ich nie chciałem zabić, ale jednak zabiłem.
Nie ma sensu tego ukrywać dłużej.
- Napisałem reportaż, wszystkie rozmowy z tej próby spisałem dokładnie z magnetofonu. Jutro będzie można go sobie przeczytać w gazecie. To wszystko, co mogę w tej chwili powiedzieć.
- Romek, błagam cię...
- Bardzo wzruszająca scena - zauważył kapitan wynika z niej, że jeden z was kłamie i nie trzeba być specjalnie bystrym, żeby się domyślić, który. Odprowadzić - pokazał na Kosińskiego - a pana znów poproszę na korytarz.
Kiedy został sam, westchnął ciężko. Znalazł się w kropce. Jedyny człowiek, który mógłby
nie mniejszym niż zdumienie kapitana.<br>- Romek - krzyknął - przecież się tobie przyznałem. Wiesz, że ja ich nie chciałem zabić, ale jednak zabiłem. &lt;page nr= 204&gt;<br>Nie ma sensu tego ukrywać dłużej.<br>- Napisałem reportaż, wszystkie rozmowy z tej próby spisałem dokładnie z magnetofonu. Jutro będzie można go sobie przeczytać w gazecie. To wszystko, co mogę w tej chwili powiedzieć.<br>- Romek, błagam cię...<br>- Bardzo wzruszająca scena - zauważył kapitan wynika z niej, że jeden z was kłamie i nie trzeba być specjalnie bystrym, żeby się domyślić, który. Odprowadzić - pokazał na Kosińskiego - a pana znów poproszę na korytarz.<br>Kiedy został sam, westchnął ciężko. Znalazł się w kropce. Jedyny człowiek, który mógłby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego