u kogo było większe?) Przyjechała rodzina, znajomi. Część oficjalna przebiegła bardzo sprawnie (był nawet ksiądz) i od tego dnia staliśmy się prawdziwymi żołnierzami (oficjalnie). Tego dnia każdy z nas udał się również na drugi już urlop, bądź przepustkę. Tak, tak, to nie jest pomyłka, ale o tym później.<br>Codzienność wojskową w zasadzie można opisać w kilku słowach: pobudka, poranny rozruch fizyczny, śniadanie, zajęcia, obiad, apel, kolacja w koszarach albo na mieście, cisza nocna od godziny (w zależności o której dany pan podchorąży wrócił z przepustki stałej).<br>Ranne wstawanie- było utrapieniem większości podchorążych. Wstawanie o godzinie 6.00 nie należało do przyjemności, szczególnie