Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
myślenia. Jeżeli sprawy dyscyplinarne nie miały decydującego znaczenia jako źródło potencjalnego niebezpieczeństwa, to co niepokoiło Prochyrę?
- Jeżeli Stefaniak jest idiotą i leniem, dlaczego tu pracuje? - spytałem.
- Dostanie wypowiedzenie - zapewnił Prochyra. - Było mi go trochę żal, bo gdzie w jego wieku znajdzie pracę, ale tym razem zdecydowanie przesadził. Zastanawia mnie jednak w związku z tą sprawą zupełnie inna rzecz.
- Mianowicie?
- Czytał pan dzisiaj "Gazetę"?
- Nie.
Prochyra podszedł do biurka. Wziął numer "Gazety" i podsunął mi pod oczy tytuł: "Kogo chroniła ochrona?" Przeleciałem wzrokiem tekst artykułu. Nie było w nim żadnych konkretnych zarzutów, tylko mętne sugestie co do nie wyjaśnionej, zdaniem autora, roli agencji ochraniającej
myślenia. Jeżeli sprawy dyscyplinarne nie miały decydującego znaczenia jako źródło potencjalnego niebezpieczeństwa, to co niepokoiło Prochyrę?<br>- Jeżeli Stefaniak jest idiotą i leniem, dlaczego tu pracuje? - spytałem.<br>- Dostanie wypowiedzenie - zapewnił Prochyra. - Było mi go trochę żal, bo gdzie w jego wieku znajdzie pracę, ale tym razem zdecydowanie przesadził. Zastanawia mnie jednak w związku z tą sprawą zupełnie inna rzecz.<br>- Mianowicie?<br>- Czytał pan dzisiaj "Gazetę"?<br>- Nie.<br>Prochyra podszedł do biurka. Wziął numer "Gazety" i podsunął mi pod oczy tytuł: "Kogo chroniła ochrona?" Przeleciałem wzrokiem tekst artykułu. Nie było w nim żadnych konkretnych zarzutów, tylko mętne sugestie co do nie wyjaśnionej, zdaniem autora, roli agencji ochraniającej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego