Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
treflowego i po jakimś dość przyjaznym wiście zagrał pan właśnie trefla. Przeciwnicy wzięli i - nie chcąc grać w longer, który pan niby wyrabiał - poszli bokiem, i pozwolili nam ugrać ten chory kontrakt. Pamięta pan to znakomite psychologiczne zagranie?
- Słusznie, tak było - przytaknął zakłopotany Völlinger. Zdjął melonik i zaczął się nim wachlować. - Rzeczywiście... Wie pan co? Może zaaferowany grą nie spojrzałem w okno... Po prostu...
- Po prostu chciał pan dzisiaj ze mnie zrobić jelenia, Völlinger - Mock uśmiechnął się drwiąco. - I to po tylu latach znajomości, wspólnych szlemów i wpadek...
- Proszę mi uwierzyć! - krzyknął astrolog. - Nie kłamię, nie wymyślam wymówek ex post! Zawołajmy
treflowego i po jakimś dość przyjaznym wiście zagrał pan właśnie trefla. Przeciwnicy wzięli i - nie chcąc grać w longer, który pan niby wyrabiał - poszli bokiem, i pozwolili nam ugrać ten chory kontrakt. Pamięta pan to znakomite psychologiczne zagranie?<br>- Słusznie, tak było - przytaknął zakłopotany Völlinger. Zdjął melonik i zaczął się nim wachlować. - Rzeczywiście... Wie pan co? Może zaaferowany grą nie spojrzałem w okno... Po prostu...<br>- Po prostu chciał pan dzisiaj ze mnie zrobić jelenia, Völlinger - Mock uśmiechnął się drwiąco. - I to po tylu latach znajomości, wspólnych szlemów i wpadek...<br>- Proszę mi uwierzyć! - krzyknął astrolog. - Nie kłamię, nie wymyślam wymówek ex post! Zawołajmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego