Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasz Julo czerwony
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1975-1986
toczy
i jak pada trwoga,
kiedy wino z Ducha wybucha,
jak szumiące ogniem przykazanie,
prosto z winnic tłoczonych twardą ręką Boga...
RODAK Aaaa! Brawo! Brawooo! Jak u Szopena. Tam też
byłem... słuchałem tych jego improwizacji... no i wino
podano... a tych Francuzek tam... i komsi-komsa...
he-heee...
MATKA dumna, wachluje się kwiatem dobytym z bukietu
Ubóstwiam jego polonezy!
SŁOWACKI
Polonezy... biało-czerwone... majonezy!
Trochę octu, trochę śmierci,
ułan hoży, biała malwa...
i już łza się w oku kręci
i szept: "Jeszcze nie umarła"...
(przechodzi na prozę) To w sam raz dla Anglików.
RODAK A tak! Słuszno! Spotkałem tam jedną Angielkę
toczy<br>i jak pada trwoga,<br>kiedy wino z Ducha wybucha,<br>jak szumiące ogniem przykazanie,<br>prosto z winnic tłoczonych twardą ręką Boga...<br>RODAK Aaaa! Brawo! Brawooo! Jak u Szopena. Tam też<br>byłem... słuchałem tych jego improwizacji... no i wino<br>podano... a tych Francuzek tam... i komsi-komsa...<br>he-heee...<br>MATKA dumna, wachluje się kwiatem dobytym z bukietu<br>Ubóstwiam jego polonezy!<br>SŁOWACKI<br> Polonezy... biało-czerwone... majonezy!<br>Trochę octu, trochę śmierci,<br>ułan hoży, biała malwa...<br>i już łza się w oku kręci<br>i szept: "Jeszcze nie umarła"...<br> (przechodzi na prozę) To w sam raz dla Anglików.<br>RODAK A tak! Słuszno! Spotkałem tam jedną Angielkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego