Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
dobrze, niech pan teraz spróbuje zasnąć", odwrócił się do pielęgniarki, powiedział: "temu też proszę dać setkę relanium" i wyszedł. Uśmiechnąłem się w duchu: mógłby nawet dać dwieście, i tak przecież nie połknę. Znów potraktował mnie jak wariata, ale czegóż mogłem się spodziewać? Pielęgniarka wyszła i wróciła po chwili z nerką, wacikami i strzykawkami. Ponieważ tamten na nowo się uaktywnił, prężył się i kręcił, co mogło grozić złamaniem igły, oddziałowy przydusił go do materaca i dopiero wówczas można było kłuć. Pomyślałem sobie, że dziś będzie wyjątkowo spokojna noc i odetchnąłem z ulgą. Nie był to jednak koniec wrażeń. Oto bowiem pielęgniarka podeszła
dobrze, niech pan teraz spróbuje zasnąć", odwrócił się do pielęgniarki, powiedział: "temu też proszę dać setkę relanium" i wyszedł. Uśmiechnąłem się w duchu: mógłby nawet dać dwieście, i tak przecież nie połknę. Znów potraktował mnie jak wariata, ale czegóż mogłem się spodziewać? Pielęgniarka wyszła i wróciła po chwili z nerką, wacikami i strzykawkami. Ponieważ tamten na nowo się uaktywnił, prężył się i kręcił, co mogło grozić złamaniem igły, oddziałowy przydusił go do materaca i dopiero wówczas można było kłuć. Pomyślałem sobie, że dziś będzie wyjątkowo spokojna noc i odetchnąłem z ulgą. Nie był to jednak koniec wrażeń. Oto bowiem pielęgniarka podeszła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego