należenia do klubu sportowego i startu w turniejach. I nikt nie powinien ani nie może mu tego prawa odbierać. W wywiadzie, nie tym zwykłym, a prasowym, Pawłowski ponadto tłumaczył, że szpiegował dla Amerykanów nie za pieniądze, a za zwykły zwrot kosztów podróży i że właściwie przyczyniał się ideowo do likwidacji wadliwie funkcjonującego systemu politycznego, mianowicie okresu stagnacji Breżniewa. Najlepszy dowód, że miałem rację, powiada Pawłowski, to fakt, że ja jestem wolny, a zięć Breżniewa, Czurbanow, siedzi w kryminale. Mniejsza o jakość argumentacji Pawłowskiego. Ja chcę powiedzieć, że kiedy wyjeżdżałem dwadzieścia lat temu, Prawo i życie nie krzyżowało szpady w obronie prawa