zarośla, woda <br>rozlewała się coraz szerzej, była też głębsza <br>i cichsza.<br><br>Awaru rozglądał się za miejscem, gdzie można by dokonać <br>przeprawy na drugi brzeg, ale rozlewisko wszędzie wydawało <br>się zbyt głębokie. Toń była spokojna, <br>jedynie lekko drżała trącana przez wiatr. Kopyta antylopy <br>zastukały na twardym podłożu, zwierzę wkroczyło <br>na kamienny wał. Sheri, który biegł dotąd obok lub <br>z tyłu, wysunął się nagle do przodu i z wyprostowanym <br>ogonem posznurował do majaczącego w mroku budynku. Do uszu <br>Awaru doszedł potężny, lecz stłumiony huk wody, oddzielonej <br>jakby grubymi ścianami.<br><br>Spostrzegł nagle, iż po prawej stronie woda sięga nieomal <br>powierzchni wąskiego wału, podczas kiedy