Zesupłać skórę - czule, powolutku<br>Nizać te nerwy, nawijać na motki,<br>Krzew krwiobiegu zasadzić w ogródku,<br>Na wprost okienka, przy drewnianym płotku.<br><br>Opłukać czaszkę, sidolem szkielecik<br>Co dzień od rana do błysku pucować<br>Tak, by był harfą - by wirtuoz mógł<br>Wydobyć z niego Haydna lub Mozarta!<br><br>Panowie! Miłość wymaga poświęceń!<br>"Weź walerianę, Zuzanno - i zastrzyk...<br>Sto razy dziennie po jednej kropelce,<br>Dałbym ci więcej, gdybym był bogatszy...''<br><br>Ksiądz<br>Na strych Zuzanny wchodzę ze spokojem.<br>Radosna szczelność tasiemek na łydkach,<br>Nieustępliwe są podwiązki moje,<br>Wiąże me spodnie prężna aksamitka.<br><br>Ten mundur ścisły, napięty jak siatka<br>Krępuje ciało uległe i miękkie.<br>Bo czasem słyszę