na służbie" w policji, pomoże wielu rewolucjonistom. Wyprowadzi w pole Biełanowskiego i jemu podobnych i nie da się już nigdy przyłapać. Otworzą się przed nim drzwi mieszkań towarzyszy, z którymi, wzbogacony doświadczeniem, poprowadzi wspaniałą robotę.<br>Więc dlaczego znów czai się w piersi, podchodzi do gardła niepokój, dlaczego chce mu się walić pięściami, aż do bólu, w krawędź stołu?... Przecież stoi teraz, po tych dramatycznych wynurzeniach, twarz w twarz, bez żadnych już przeszkód ze swoim przeznaczeniem, z sobą samym - nowym, wyzwolonym, gotowym do podjęcia rękawicy po tych wszystkich, przez wieki, Wallenrodach. I jak się czuje? Dość podle, całkiem nie tak, jak ich