Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
zmęczona pieszczotą kobieta nagły przypływ czułości kochanka. Dopiero po chwili stracił jej profil. Zajrzał w jej ogromne w zbliżeniu oczy.
- Żyjemy dla siebie... - zatriumfowała szeptem, ogarniając mu szyję ramieniem.
Kolumb, ostrożnie, by jej nie obudzić, sięgnął po papierosa. Zaszeleścił celofan. Paczuszka ugięła się miękko: była pusta. Przypomniał sobie, że w walizce ma jeszcze jedną. Wysunął spod niej ramię. Wstał. W drodze do szafy spostrzegł na stole pozostawioną przez Roberta czy Jagiełłę paczkę chesterfieldów, wyjął jednego, zapalił.
Nagle, nie myśląc, co robi, jął się gwałtownie ubierać.
"Wrócę za dwa dni..." - napisał kartkę i pozostawił na stoliku przy łóżku, opierając o lampę.
Zbiegł
zmęczona pieszczotą kobieta nagły przypływ czułości kochanka. Dopiero po chwili stracił jej profil. Zajrzał w jej ogromne w zbliżeniu oczy.<br>&lt;page nr=494&gt; - Żyjemy dla siebie... - zatriumfowała szeptem, ogarniając mu szyję ramieniem.<br>Kolumb, ostrożnie, by jej nie obudzić, sięgnął po papierosa. Zaszeleścił celofan. Paczuszka ugięła się miękko: była pusta. Przypomniał sobie, że w walizce ma jeszcze jedną. Wysunął spod niej ramię. Wstał. W drodze do szafy spostrzegł na stole pozostawioną przez Roberta czy Jagiełłę paczkę chesterfieldów, wyjął jednego, zapalił.<br>Nagle, nie myśląc, co robi, jął się gwałtownie ubierać.<br>"Wrócę za dwa dni..." - napisał kartkę i pozostawił na stoliku przy łóżku, opierając o lampę.<br>Zbiegł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego