Typ tekstu: Książka
Autor: Gretkowska Manuela
Tytuł: Kabaret metafizyczny
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
się na drzwiach, osypując je kolorowymi szkiełkami.
Giugiu, ciągnąc za sobą walizkę i teczkę z rysunkami, zstępował powoli coraz niżej: drugie, pierwsze piętro, parter, ulica, piwnica, Kabaret Metafizyczny przy ulicy Chabanais numer 9.
Podszedł do stolika Wolfganga. - Chodzę po tym świecie jak za własnym pogrzebem. Zobacz, co mi zrobiła. - Pokazał walizkę obwiązaną sznurkiem. - Za twoją siostrę, że namalowałem jej portret.
- Bądźmy dokładni; za to, że się do Hedvig bezczelnie dobierałeś.
- Następny zazdrośnik. - Giugiu opadł na krzesło. - Miłość jest ślepa i dlatego obmacuje.
Zasłonięty dotychczas gazetą czytelnik "Le Monde" wychylił się zza płachty papieru.
- Jonatan jestem - odłożył gazetę i podał rękę malarzowi
się na drzwiach, osypując je kolorowymi szkiełkami.<br>Giugiu, ciągnąc za sobą walizkę i teczkę z rysunkami, zstępował powoli coraz niżej: drugie, pierwsze piętro, parter, ulica, piwnica, Kabaret Metafizyczny przy ulicy Chabanais numer 9.<br>Podszedł do stolika Wolfganga. - Chodzę po tym świecie jak za własnym pogrzebem. Zobacz, co mi zrobiła. - Pokazał walizkę obwiązaną sznurkiem. - Za twoją siostrę, że namalowałem jej portret. <br>- Bądźmy dokładni; za to, że się do Hedvig bezczelnie dobierałeś.<br>- Następny zazdrośnik. - Giugiu opadł na krzesło. - Miłość jest ślepa i dlatego obmacuje.<br>Zasłonięty dotychczas gazetą czytelnik "Le Monde" wychylił się zza płachty papieru.<br>- Jonatan jestem - odłożył gazetę i podał rękę malarzowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego