nowo - mówi.</><br><br><div type="art"><br><au>LUDWIK STOMMA</><br><br>Przeczytałem właśnie (Dmitrij Wołkoganow, "Lenin", wyd. Amber 1997, s. 447-448), że 14 października 1964 na plenum KC KPZR zarzucono Nikicie Sergiejewiczowi Chruszczowowi i to między innymi, że "tak ordynarnie się wyraża, że nie tylko uszy więdną, lecz i żeliwne słupy rumienią się ze wstydu. Dureń, wałkoń, próżniak, śmierdziel, zasrana mucha, zdechła kura, brednie, gówno, dupa - to najbardziej literackie z jego określeń. Bo tych, których używa najczęściej, żaden papier nie zniesie i język nie wypowie". U nas dosadnie lubił się wyrażać na przykład (nie jedyny) marszałek Józef Piłsudski. "A gdy się pan taki zafajda (to o posłach