Zaśmiał się nawet, kiedy tamten wspomniał o<br>"góralskich lasach".<br> Elegant nagle spoważniał. - A Prokop, jak mówią, jest możliwość, że<br>Kaczora nie znajdziem. A <orig>musim</> wracać koleją. Pieniążków nie ma.<br>Pożyczyłbyś parę groszy?<br> - Co go pytasz? - odezwał się łysy. - To frajer.<br> Ojciec chrząknął. - Nie mam dużo pieniędzy, ale na bilety mogę wam<br>dać.<br> - Pożyczyć, pożyczyć - sprostował ten w czerwonej koszuli.<br>Uśmiechał się znowu. Wydało mi się, że podryguje nogą w czarnym<br>półbucie, jakby wybijał takt znajomej melodii.<br> Siedziałem na brzegu, na pniu ściętej jabłoni, i przyglądałem się<br>tym trzem. Śniady, który dotąd nie odzywał<br><br><br><br><br><page nr=177><br>się, usiadł nagle i spojrzał na mnie. Uśmiechnął