Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
z palców. Jeden z podtrzymujących oficera Nilfgaardczyków krzyknął rozdzierająco i zleciał z konia. Pozostali znikli w lesie.
- Mistrzowskie strzały - powiedział spokojnie Regis zza pleców wiedźmina. - Ale lepiej chwyćcie za żerdzie. Wciąż jesteśmy zbyt blisko brzegu, a niesie nas na mieliznę.
Łuczniczka i Geralt odwrócili się.
- Żyjesz? - spytali jednym głosem.
- Sądziliście - wampir pokazał im czarnopiórą brzechwę - że można wyrządzić mi krzywdę byle kawałkiem patyka?
Nie było czasu na dziwienie się. Prom znowu kręcił się w nurcie i spływał płanią. Ale na zakręcie rzeki ponownie pojawiła się plaża, piaszczysta łacha i płytka przykosa, a na brzegu zaczerniało od Nilfgaardczyków. Niektórzy wjeżdżali w rzekę
z palców. Jeden z podtrzymujących oficera Nilfgaardczyków krzyknął rozdzierająco i zleciał z konia. Pozostali znikli w lesie. <br>- Mistrzowskie strzały - powiedział spokojnie Regis zza pleców wiedźmina. - Ale lepiej chwyćcie za żerdzie. Wciąż jesteśmy zbyt blisko brzegu, a niesie nas na mieliznę.<br>Łuczniczka i Geralt odwrócili się.<br> - Żyjesz? - spytali jednym głosem.<br> - Sądziliście - wampir pokazał im czarnopiórą brzechwę - że można wyrządzić mi krzywdę byle kawałkiem patyka?<br> Nie było czasu na dziwienie się. Prom znowu kręcił się w nurcie i spływał płanią. Ale na zakręcie rzeki ponownie pojawiła się plaża, piaszczysta łacha i płytka przykosa, a na brzegu zaczerniało od Nilfgaardczyków. Niektórzy wjeżdżali w rzekę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego