tylko początki takie drobne, wysycone, takie niewysycone było nie plamki, tylko takie takie... Oni mi tłumaczyli, oficjalna, specyficzna nazwa jakaś była, już teraz zapomniałem. W każdym bądź razie musiałem chodzić co dzień na streptomycynę.</><br><who3>Moja mama też miała gruźlicę nerki.</><br><who2>No. Na streptomycynę i te pasy całe na płuca, <orig reg="to">te</> wapno. No a później po półtora roku to już mi te streptomycynę odjęli. To wszystko było i do tej pory mam spokój, autentyczny spokój.<pause> Bo tak zdaje się jest, że jeżeli gruźlicę tam w młodym wieku się złapie, to później ona już nie przychodzi. Różnie to bywa, mi się zdaje, że