szachów nie spotkał, gdyż trudno było je zrobić, więc gra w warcaby stała się dosyć popularna. I bardzo dobrze, bo Angus wprawdzie palił się do szachów, ale posiadał tylko początki, tyle, co nauczyli go kuzyni w Podłozinach, którzy w drodze łaski zgadzali się czasem zagrać ze smarkaczem. Natomiast grywał w warcaby z ojcem i nauczył się grać całkiem dobrze. Tutaj wkrótce został uznany za dobrego gracze, przeważnie wygrywał, zwłaszcza w ciekawszej odmianie, gdzie bije się zarówno do przodu jak i do tyłu.<br>To też chętnych do gry nigdy nie musiał długo szukać, a przy tym była okazja do pogadania, czasem nawet