lato? Podobno znów nadchodzi kanikuła, a upały mają być jeszcze większe!<br> W niedzielę byłam w puszczy (piętnaście minut jazdy i już zaczyna się Kampinos), więc na razie jest zielono i soczyście, chrabąszcze fruwają, a środkiem Alei Białych Róż, jakieś dwieście metrów przed nami, maszerowały sobie, jak gdyby nigdy nic, dwa warchlaki.<br> Po koniaku wypitym w wiacie pod kanapki panowie nabrali takiego wigoru, że przepędzili mnie z piętnaście kilometrów. - <hi rend="italic"> Dopóki nam jeszcze Kasieńki się chce...</> nucił stary przebój znany Wam Tadeusz, zaś mój mąż, jako że wszelka wokalistyka jest mu najzupełniej obca i nawet będąc pod rauszem nie śmiałby ranić niczyich uszu