Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
bakalarstwo wraże". Odrzuć to wszystko, jesteśmy przed, a nie za. Sądzę, że ze zdrowiem twoim jest dobrze.
- Tak sobie, nie bardzo. Może wyjdziemy razem, przekąsić coś, mam parę złotych. Dobrze? Dziadzia, zostajesz?
- Co, idziesz do domu? Ja posiedzę jeszcze trochę, siedź.
Ale Lucjan pożegnał się. Wyszedł razem z Wermelem. Wysoko warczał motor samolotu i widać było czerwone światełko na niebie. Ciszę wieczoru zakłócało radio na ulicy. Na Nowym Świecie wstąpili do baru. Wermel, jedząc bigos, ciągle mówił coś do zadumanego nad talerzem Lucjana.
- Ten stroiciel fortepianów, u którego mieszkam, to jest stryjeczny brat mojego ojca, stary kawaler. Mieszkamy w takiej pracowni
bakalarstwo wraże". Odrzuć to wszystko, jesteśmy przed, a nie za. Sądzę, że ze zdrowiem twoim jest dobrze.<br>- Tak sobie, nie bardzo. Może wyjdziemy razem, przekąsić coś, mam parę złotych. Dobrze? Dziadzia, zostajesz?<br>- Co, idziesz do domu? Ja posiedzę jeszcze trochę, siedź.<br>Ale Lucjan pożegnał się. Wyszedł razem z Wermelem. Wysoko warczał motor samolotu i widać było czerwone światełko na niebie. Ciszę wieczoru zakłócało radio na ulicy. Na Nowym Świecie wstąpili do baru. Wermel, jedząc bigos, ciągle mówił coś do zadumanego nad talerzem Lucjana. &lt;page nr=143&gt; <br>- Ten stroiciel fortepianów, u którego mieszkam, to jest stryjeczny brat mojego ojca, stary kawaler. Mieszkamy w takiej pracowni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego