Typ tekstu: Książka
Autor: Kern Ludwik Jerzy
Tytuł: Ferdynand Wspaniały
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
firankami, w łazience i wszędzie, gdzie się dało. Psa oczywiście nie było.
- Bardzo mi przykro, że pana obudziłem - powiedział dyrektor. - Doprawdy nie wiem, jak się mam tłumaczyć. Ale widzi pan, z pańskiego pokoju rozlegało się warczenie. Myśleliśmy, że to jakiś pies...
- To nie pies - powiedział Ferdynand. - To ja. Czy to warczenie nie było podobne do warkotu?
- Możliwe, że było - zgodzili się dyrektor i portier.
- Proszę panów, to ja - powtórzył jeszcze raz z nie ukrywaną dumą Ferdynand. - Mnie się stale śni, że jestem samolotem. Czy to było takie:
- Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr?
- Właśnie. Takie:
- Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! - zawarczeli jednocześnie portier z dyrektorem.
- Jak panowie to ślicznie robią
firankami, w łazience i wszędzie, gdzie się dało. Psa oczywiście nie było.<br>- Bardzo mi przykro, że pana obudziłem - powiedział dyrektor. - Doprawdy nie wiem, jak się mam tłumaczyć. Ale widzi pan, z pańskiego pokoju rozlegało się warczenie. Myśleliśmy, że to jakiś pies...<br>- To nie pies - powiedział Ferdynand. - To ja. Czy to warczenie nie było podobne do warkotu?<br>- Możliwe, że było - zgodzili się dyrektor i portier.<br>- Proszę panów, to ja - powtórzył jeszcze raz z nie ukrywaną dumą Ferdynand. - Mnie się stale śni, że jestem samolotem. Czy to było takie:<br>- Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr?<br>- Właśnie. Takie:<br>- Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! - zawarczeli jednocześnie portier z dyrektorem.<br>- Jak panowie to ślicznie robią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego