mi powiedział" i <br>"widziałem", a kiedy przełamał chleb, zadrżeli, bo stało im się oczywiste, że <br>ten chleb nie jest już chlebem. To było tak samo jak wtedy: ułomki placka wędrowały <br>z rąk do rąk, kubek dotykał wielu ust. Pokornie zniżali głowy, klękali, zasłaniali <br>twarze. Całowali kubek, zanim umoczyli w nim wargi. W ustach to był tylko chleb <br>i tylko wino. Ale moc słów człowieka, który sam widział, rozpraszała ich wątpliwości, <br>podtrzymywała w oczekiwaniu. Wydawało im się, że długo już czekają. Przecież <br>prawie trzydzieści lat upłynęło od dnia tamtej Przemiany i wszystkiego, co się <br>potem dokonało!<br> A mówca łamał chleb i łamał