Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
spokojnie patrzeć - grzmi dr Marek Maciejewski i podkreśla, że pomysł z ogłoszeniem prasowym, na które wydał 200 zł, był ostatnią szansą na zwrócenie uwagi lokalnych władz i pacjentów, że szpital jest fatalnie zarządzany. - Starostwo było głuche na moje krytyczne uwagi pod adresem dyrektor Wyszyńskiej. Uznano mnie za zwolnionego z pracy wariata, który dąży do wyrównania krzywd. - Z pozoru tak to właśnie wygląda - przyznaje jeden z lekarzy.

- Marek Maciejewski zawsze był w naszym środowisku postacią kontrowersyjną. Wyrzucony z pracy za zaniedbanie (w prokuraturze wciąż trwa postępowanie w sprawie Alberta Wysockiego, ofiary wypadku samochodowego, który przed rokiem oskarżył lekarza o nierozpoznanie urazów w
spokojnie patrzeć - grzmi dr Marek Maciejewski i podkreśla, że pomysł z ogłoszeniem prasowym, na które wydał 200 zł, był ostatnią szansą na zwrócenie uwagi lokalnych władz i pacjentów, że szpital jest fatalnie zarządzany. - Starostwo było głuche na moje krytyczne uwagi pod adresem dyrektor Wyszyńskiej. Uznano mnie za zwolnionego z pracy wariata, który dąży do wyrównania krzywd. - Z pozoru tak to właśnie wygląda - przyznaje jeden z lekarzy.<br><br>- Marek Maciejewski zawsze był w naszym środowisku postacią kontrowersyjną. Wyrzucony z pracy za zaniedbanie (w prokuraturze wciąż trwa postępowanie w sprawie Alberta Wysockiego, ofiary wypadku samochodowego, który przed rokiem oskarżył lekarza o &lt;orig&gt;nierozpoznanie&lt;/&gt; urazów w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego