w to czarne niebo?<br>Aurelia zapaliła małą lampkę, przewróciła się na bok i spojrzała w stronę babcinego łóżka, żeby sprawdzić, czy światło babci nie zbudziło. Ale nie. Ułożona solennie na wznak, podparta dwiema niemożliwymi, puchowymi poduchami, z rękami równiutko ułożonymi, babcia spała mocno, pochrapując od czasu do czasu. Długi ciemny warkocz spływał jej z szyi, także równo ułożony na kołdrze. Była imponująca nawet w najgłębszym śnie.<br>Ze wszystkich dorosłych, jakich znam - pomyślała Aurelia - najbardziej dorosła jest moja babcia. Na czym to polega? Przecież śmieje się często głośniej niż młoda dziewczyna, żartuje, robi kawały. A jednak - jest prawdziwie dorosła.<br>Tak, nie wszyscy