Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
ich ziomków pod swoją opiekę, a Pomorze wcielił do polskiego królestwa, a wreszcie wspomniała o tym, że jeden z gdańskich posłów dopytywał się u Stanka o warsztat mistrza Hanusza.
- Czegóż mógł chcieć ode mnie? - zastanawiał się zegarmistrz.
Pytanie to niepokoiło go aż do wieczora, kiedy nagle skrzypnęły drzwi i do warsztatu wszedł młody snycerz Stanko prowadząc z sobą jakiegoś obcego człowieka w bogatym, ciemnym stroju i złotym łańcuchu na szyi.
- Przywiodłem wam gdańskiego burmistrza - powiedział chłopak. - Ma on do was ważną sprawę.
- Miło mi powitać tak znakomitego gościa - odparł mistrz Hanusz pochylając lekko głowę.
Pośpiesznie podsunął obu przybyszom zydle i zagadnął
ich ziomków pod swoją opiekę, a Pomorze wcielił do polskiego królestwa, a wreszcie wspomniała o tym, że jeden z gdańskich posłów dopytywał się u Stanka o warsztat mistrza Hanusza. <br> - Czegóż mógł chcieć ode mnie? - zastanawiał się zegarmistrz. <br>Pytanie to niepokoiło go aż do wieczora, kiedy nagle skrzypnęły drzwi i do warsztatu wszedł młody snycerz Stanko prowadząc z sobą jakiegoś obcego człowieka w bogatym, ciemnym stroju i złotym łańcuchu na szyi.<br>- Przywiodłem wam gdańskiego burmistrza - powiedział chłopak. - Ma on do was ważną sprawę. <br>- Miło mi powitać tak znakomitego gościa - odparł mistrz Hanusz pochylając lekko głowę. <br>Pośpiesznie podsunął obu przybyszom zydle i zagadnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego