Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
był pierwszy, raczył mnie ohydnymi opowieściami, co Japończycy robią jeńcom. Nazajutrz zatelefonował, żeby się pożegnać. Może to ja powinnam była jemu posłać kwiaty?
Całe niebo dygotało nad nimi, suche ognie zapalały się po kilka naraz. Nie było czym oddychać, wichura przybierała na sile. Siekło piaskiem.
- Niech państwo zejdą - podszedł znowu wartownik i ostrzegał - tu może być niebezpiecznie.
Ziemi już nie było widać, dołem chmurami waliła kurzawa buroczerwona przysłaniając drzewa. Kłęby pyłu gotowały się ponad ruinami pałaców.
- Trzeba go jednak posłuchać - namawiał Terey. - Robi się nieprzyjemnie. Oczy mam pełne piasku.
- Dobrze. I przepraszam cię, że do tamtej sprawy wróciłam. Pomyślałeś pewnie: histeryczka
był pierwszy, raczył mnie ohydnymi opowieściami, co Japończycy robią jeńcom. Nazajutrz zatelefonował, żeby się pożegnać. Może to ja powinnam była jemu posłać kwiaty?<br>Całe niebo dygotało nad nimi, suche ognie zapalały się po kilka naraz. Nie było czym oddychać, wichura przybierała na sile. Siekło piaskiem.<br>- Niech państwo zejdą - podszedł znowu wartownik i ostrzegał - tu może być niebezpiecznie.<br>Ziemi już nie było widać, dołem chmurami waliła kurzawa buroczerwona przysłaniając drzewa. Kłęby pyłu gotowały się ponad ruinami pałaców.<br>- Trzeba go jednak posłuchać - namawiał Terey. - Robi się nieprzyjemnie. Oczy mam pełne piasku.<br>- Dobrze. I przepraszam cię, że do tamtej sprawy wróciłam. Pomyślałeś pewnie: histeryczka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego