strzemiona podzwaniały, tępo trącając o siebie, nie wspominano już o wypadku, rozmowa toczyła się o zaletach arabów półkrwi, o paszy, o pielęgnowaniu grzywy...<br>Zeskoczył z konia, Grace zsunęła się sama, zanim zdążył jej pomóc, wachmistrz krzyknął na luzaków; w krótkich spodniach i wełnianych pończochach przypominali postarzałych skautów.<br>Istvan zajrzał w wąsatą twarz wachmistrza, ale błyszczące oczy spod krzaczastych brwi spoglądały wyrozumiale.<br>- Udane polowanie, sab? - powiedział znacząco i wyciągnął rękę po napiwek.<br>W ciemnym wnętrzu kolorowe iskry padały z herbowych witraży, wędrowały powietrzem. Myśliwi stłoczyli się przy barze, choć wabiła ich samotność rozległej sali. Głębokie skórzane fotele zapraszały do spoczynku, towarzystwo opornie