kradzież zegarka.<br><br>- Tu, panie święty, w tym Pitrze są same łotry. Mikołaj łotr i Witte łotr, i ta strajkująca hołota... Każdy naród ma taki rząd, na jaki zasłużył... Albo ci stolarze... Klawesyn upuścili na podłogę, rozwalili pudło... Zegarek ukradli... A przecież płacę rzetelnie... I wódkę daję...<br><br>Mówiąc to szarpał rudawy wąsik palcami brunatnymi od pokostu i politury. Do mojej matki nie był podobny, chyba tylko o tyle, że tak samo jak ona mrużył krótkowzroczne oczy. Nie wykazywał, zresztą, zbytniego zainteresowania siostrami i w rozmowie nie omieszkał zauważyć, że krewnych na ogół unika, ale ojca szanuje i dlatego okazuje nam tak wyjątkową