jęknąłem. - Nie możesz mnie rzucić... bo ja... się zabiję!<br>Było tyle rozpaczy w moim głosie, że Renata nie mogła pozostać nieczuła. Popatrzyła na mnie uważnie, ale w jej stalowych oczach dojrzałem cieplejszy błysk. Te jej oczy, zwykle koloru niebieskiego, niezbyt duże, ale bardzo żywe, były, jak to się mówi, osadzone wąsko, a więc blisko nosa. Wcale mi to nie przeszkadzało.<br>- Nie wiem, czy będę mogła coś dla ciebie zrobić, Jasiu - powiedziała. - Musiałabym o to prosić starego, a tego wolałabym uniknąć. Zresztą nie wiadomo, czy się długo utrzyma.<br>- Zrezygnuje ze stanowiska?<br>- Oni z niego zrezygnują - zaśmiała się Renata. - Za bardzo się kąpał