Zygelbojma<br>Z polskich miast i miasteczek nie słychać krzyków rozpaczy,<br>padli, jak hufiec bojowy, warszawscy obrońcy getta.<br>Słowa me we krwi nurzam, a serce w ogromnym płaczu,<br>dla was, o Żydzi polscy, polski tułaczy poeta.<br><br>Nie ludzie, lecz psy okrwawione, i nie żołnierze, lecz kaci<br>przyszli, by śmiercią porazić was, wasze dzieci i żony:<br>gazem w komorach wydusić, wapnem w wagonach wytracić<br>i szydzić z umierających, bezbronnych i przerażonych.<br><br>Lecz wyście podnieśli kamień, by cisnąć nim w kanoniera,<br>który nastawiał działo, by dom wasz zburzyć do szczętu...<br>Synowie Machabeuszów! I wy potraficie umierać,<br>podjąć bez cienia nadziei walkę, we Wrześniu zaczętą