jednak, że w tej chwili nie potrafi ani tej wiary, ani woli walki potwierdzić całym sobą. Nie było w nim zwątpienia w świat i życie. Tylko sam sobie wydał się nagle człowiekiem słabym, nie dorastającym do trudnych zadań i ofiar, których domagał się świat. O sobie samym gorzko i boleśnie wątpił...<br><page nr=176> Widząc, że go Podgórski nie słucha, Weychert umilkł. "Na pewno musi mieć coś przeciwko mnie" - utwierdził się w poprzednim przekonaniu. Przestał mu smakować rostbef, w żołądku poczuł gniotący uścisk. "Niepotrzebnie tego węgorza jadłem" - pomyślał.<br>- Posłuchaj, Stefanie - zaczął półgłosem - znasz mnie ostatecznie od dość dawna, wiesz, jakie było moje życie, chciałbym