Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
wystraszone bardzo.
Niemal każdy z gości został zaproszony wedle dobrych chęci.
Ludzi tych Franek nie tylko lubi, ale i szanuje.
Przeszli niejedną próbę: jako uczeni, jako wychowawcy, jako charaktery.
Zaprosił na swój ostatni sylwestrowy w ieczór wybranych - chce się z nimi pożegnać już dziś, by uniknąć późniejszych melodramatów.
Nawet dwa wątpliwe zaproszenia - Rokity i Piaskawego - mają swój sens.
Przyszliśmy tu niejako w zastępstwie Twardowskiego.
Franek nareszcie pojmuje: urządził błazenadę i pośmiewisko z ludzi, którzy, choć są śmieszni, to jednak nie zasługują na głupie pośmiewisko.
Usadził ich, jak leci.
Oni zaś przy stole latać niezwyczajni.
Franek wstaje! Wstaje do pierwszego toastu.
Nikt
wystraszone bardzo.<br>Niemal każdy z gości został zaproszony wedle dobrych chęci.<br>Ludzi tych Franek nie tylko lubi, ale i szanuje.<br>Przeszli niejedną próbę: jako uczeni, jako wychowawcy, jako charaktery.<br>Zaprosił na swój ostatni sylwestrowy w ieczór wybranych - chce się z nimi pożegnać już dziś, by uniknąć późniejszych melodramatów.<br>Nawet dwa wątpliwe zaproszenia - Rokity i Piaskawego - mają swój sens.<br>Przyszliśmy tu niejako w zastępstwie Twardowskiego.<br>Franek nareszcie pojmuje: urządził błazenadę i pośmiewisko z ludzi, którzy, choć są śmieszni, to jednak nie zasługują na głupie pośmiewisko.<br>Usadził ich, jak leci.<br>Oni zaś przy stole latać niezwyczajni.<br>Franek wstaje! Wstaje do pierwszego toastu.<br>Nikt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego