Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
w nim nie zakochasz i nie będziesz czekać na jego telefon, ba, nawet nie dasz mu swojego numeru. Ale, kochanie, ta teoria jest pełna dziur jak szwajcarski ser po wizycie szwadronu karnych myszy. Zamiast spodziewanego wyzwolenia, taki seks wypełni cię pustką i wrażeniem, że skórka niewarta była wyprawki, a chwila wątpliwej przyjemności znaczy jednak naprawdę niewiele. Nauczka, jaką możesz wyciągnąć z tego przypadku, sprowadza się do jednego zdania: dokładnie wiesz, kto jest dla ciebie atrakcyjny i wiesz już także, że kiedy "nie ma chemii", seks nie ma też żadnego sensu. Chyba że po szybkim numerku jeszcze szybciej wyskakujesz z łóżka, machasz
w nim nie zakochasz i nie będziesz czekać na jego telefon, ba, nawet nie dasz mu swojego numeru. Ale, kochanie, ta teoria jest pełna dziur jak szwajcarski ser po wizycie szwadronu karnych myszy. Zamiast spodziewanego wyzwolenia, taki seks wypełni cię pustką i wrażeniem, że skórka niewarta była wyprawki, a chwila wątpliwej przyjemności znaczy jednak naprawdę niewiele. Nauczka, jaką możesz wyciągnąć z tego przypadku, sprowadza się do jednego zdania: dokładnie wiesz, kto jest dla ciebie atrakcyjny i wiesz już także, że kiedy "nie ma chemii", seks nie ma też żadnego sensu. Chyba że po szybkim numerku jeszcze szybciej wyskakujesz z łóżka, machasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego