pojechałem do kawiarni "Słoneczna", aby przywieźć do szpitala Monikę D. i pokazać jej, w celu identyfikacji, rannego mężczyznę, przypuszczałem bowiem, że tym rannym może być sam Damian B., albo któryś z jego znajomych, którego zna wspomniana Monika D.".</><br>Podejrzenia komisarza okazały się trafne. Kelnerka ze "Słonecznej" od razu i bez wątpliwości rozpoznała w leżącym mężczyźnie swojego narzeczonego, dwudziestosześcioletniego Damiana B., zamieszkałego na osiedlu Żaboty. Jeszcze tego samego dnia wieczorem Damiana B. rozpoznał przywieziony z J. Sławomir T.<br><q>- To jest bez wątpienia ten sam mężczyzna, który dał mi pieniądze i kazał, abym pojechał do Wałbrzycha i kupił mu samochód w cenie do